Tak, wiem. Są ferie, które od dawna widziałam jako swoje wybawienie. Miałam się uczyć, nadrobić zaległości, braki w biologii i chemii. Dwa tygodnie minęły błyskawicznie, a moja wiedza jest większa raptem o kilka zagadnień. Czas leci nieubłaganie, matura niedługo, ja załamuję się, lecz ferie spędzam zupełnie nierozsądnie. Jednak wesoło. Przez cały poprzedni rok nie obejrzałam tylu filmów, co w styczniu. Pochłaniam książki, lecz nie lektury. I żywię się w McDonaldzie. Ratują mnie jedynie regularne treningi ;) Niestety, trzeba się otrząsnąć i wrócić do smutnej rzeczywistości..
Magiczne momenty w pochmurne dni. Książka, kocyk i ciepła herbatka
Znów uległam kawie z McDonalds'a
Nasz super team po jednym z szalonych dni
Już niedługo znikną świąteczne dekoracje..
Tym skutkuje niezdecydowanie kobiet ;)
Znów się nie oparłam kawie :D
Klasyk!
Kolejna słodka przyjemność
Co ta koza robi w środku miasta? ;)
Trochę wiosny na tle zimy
Tak przeważnie kończy się dzień :)